Nowy Jork – to był miasto marzeń. Czekałem 21 lat żeby tam pojechać aż w końcu zrobiłem podróż życia. Po której pomyślałem „nigdy nie chciałbym tu mieszkać!” Ale jednocześnie chciałbym tu jeszcze wrócić! Wiele rzeczy, które o Nowym Jorku wiedziałem sprawdziły się. Wieżowce Art Deco, Central Park czy Metropolitan Museum of Art warte są każdych pieniędzy. Ale syf i brud już nie. Tak samo kawa w papierowych kubeczkach – nie do zniesienia. Za to msza święta w katedrze St. Patrick – niesamowite przeżycie.

ESTA – absurdy się zaczynają
Ominęło mnie stanie w kolejkach po wizę do USA. Jedynie co musisz zrobić na początku to wypełnić formularz ESTA . Chyba najgłupszy jaki widziałem w swoim życiu.
Sam wniosek ESTA znajdziesz tu :
ESTA – zobacz czy nie popełnisz tego samego błędu
Po wypełnieniu wniosku odpowiedź przychodzi w ciągu 24h godzin. Ja wypełniłem za siebie i za córki z dużym wyprzedzeniem. Ale zrobiłem pewien katastrofalny błąd. Mój paszport kończył się jakoś w okolicach grudnia. Pierwszą termin, który wybrałem na podróż do Nowego Jorku to był koniec kwietnia. Doznałem jednak kontuzji nogi i przeniosłem się na czerwiec.
Zapomniałem jednak sprawdzić precyzyjnie datę ważności paszportu. I zrobiło się tak że wyjazd do USA byłby na 6 miesięcy i 20 dni przed datą ważności ale powrót … na 5 miesięcy i 29 dni. Dlatego pamiętaj:
Sprawdź czy data ważności paszportu nie kończy Ci się za mniej niż 6 miesięcy.
Ja ESTĘ miałem wypełniony na stary paszport. W trybie ekspresowym wyrobiłem nowy. I byłem przekonany, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jaki był mój szok kiedy robią odprawę na 24 h przed okazało się, że ten nowy paszport nie pozwala mi na wjazd do USA!
Bilety kupione, noclegi zapłacone, córki czekają w przedpokoju a ja nie mam możliwości wjechania do Ameryki!
Załamałem się! Wyjazd życia a tu z takiego błahego powodu miałbym zostać.
Co tu robić!!! Jest piątek godzina 21:09 a wylot mamy o 18:30 w sobotę.
Przypomniałem sobie, że poprzednia ESTA przyszła jakoś szybko.
Usiadłem do kompa i wypełniłem wszystko od nowa. Co pół godziny nerwowo sprawdzałem status.
Czy nie mogłem zapytać czy ESTA będzie ważna, mogłem i zapytałem ale błędnie uznałem, że brak odpowiedzi to milczący akcept.
Sprawdzam o 2:20 w nocy – nie ma!
Sprawdzam o 3:05 … i ufff ulga – dostaję ESTĘ. Robię odprawę i wszystko działa. Marzenia się spełniają …
ale nie do końca.
Karta VISA Infinity – ciekawa opcja na NYC